Analizując korzyści płynące z outsourcingu, skupiamy się zazwyczaj na oszczędnościach finansowych. A przecież to również ogromna oszczędność czasu (a czas, jak wiadomo, to też pieniądz).
Oszczędność czasu w outsourcingu
Z czego wynika to, że outsourcing oszczędza czas? Przecież wdrożenie takiej usługi do firmy to godziny przygotowań – rozmów, negocjacji i samego procesu jej implementowania.
Faktycznie, sam proces wdrożenia w firmie rozwiązań outsourcingowych zajmuje sporo czasu. Samo wybranie partnera nie powinno być robione pochopnie, do tego dochodzi analiza sytuacji, zbudowanie strategii i ustalenie wspólnego dla firmy oraz partnera outsourcingowego programu wdrożenia. Później jednak firma nie poświęca na prowadzenie danych procesów czasu prawie wcale (poza cyklicznymi analizami efektywności działań partnera outsourcingowego). Nie ma zatem czasochłonnych rekrutacji, onboardingu, nie ma konieczności kontrolowania procesu wykonywania zadań przez pracowników. A co najważniejsze, jeśli firma nie miała know-how, to nie musi poświęcać czasu na jego zdobycie (i efekty można osiągnąć szybciej).
Ta oszczędność czasu i kosztów związana z przekierowaniem zadania do podmiotu, który może wykonać je szybciej i lepiej dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu, nie jest zresztą niczym nowym. Jeszcze zanim zaczęto w biznesie posługiwać się pojęciem outsourcingu, firmy zlecały wykonanie konkretnych czynności innym firmom bądź podmiotom. Różnica między zwykłym zleceniem danej usługi a outsourcingiem polega na tym, że firma outsourcingowa staje się partnerem, który nie realizuje pojedynczego zlecenia, lecz przejmuje w trybie stałym i ciągłym cały proces – np. sprzedaż, logistykę, księgowość czy rekrutację kadr.
Na czym polega elastyczność outsourcingu?
Przede wszystkim na tym, że z usług można korzystać wtedy, kiedy ich potrzebujemy. Szczególnie dobrze widać to w sytuacji outsourcingowania takich procesów, jak rekrutacja czy sprzedaż. Jeśli firma zatrudnia na stałe rekrutera, to płaci wynagrodzenie niezależnie od tego, czy potrzebuje kogoś do pracy, czy też nie. Sytuacja, w której rekrutacje odbywają się płynnie i regularnie (np. każdego miesiąca pojawia się wakat dla jednej osoby), w zasadzie się nie zdarzają. W efekcie prawie zawsze jest tak, że w życiu firmy jest gorący okres, w którym trzeba zatrudnić kilka osób oraz czas względnego spokoju, kiedy potrzeb rekrutacyjnych nie ma. Elastyczność outsourcingu rekrutacji pozwala adekwatnie reagować na bieżące problemy rekrutacyjne firmy i zwiększać intensywność działań, kiedy są konieczne oraz wygaszać je, kiedy nie ma takiej potrzeby.
Identyczna sytuacja ma miejsce przy outsourcingu sił sprzedaży czy dystrybucji. Zwłaszcza w tych branżach, w których widać wyraźnie sezonowość i które w pewnych okresach roku wymagają większej liczby pracowników oraz maksymalizacji nakładu pracy.
Rozważając wdrożenie outsourcingu do firmy, trzeba zatem wziąć pod uwagę nie tylko fizyczne koszty (i oszczędności), ale również dodatkowe zyski płynące z takiej współpracy – oszczędność czasu, dostęp do wiedzy czy elastyczność.